Przyroda jest dla dzieci. Syndrom deficytu natury



Współczesne dzieci zaskakująco dużo wiedzą o zmianach klimatycznych i zanieczyszczeniu środowiska, ale nie mają z przyrodą żadnego kontaktu. Coraz więcej z nich cierpi na tzw. syndrom deficytu natury, czyli zaburzenia w rozwoju emocjonalnym, fizycznym i społecznym na skutek oderwania od naturalnego środowiska.

Jak odciągnąć dzieciaki od komputera i zachęcić do ruchu? Dobra jest każda metoda, warto jednak pamiętać, że wizyty na placu zabaw, basen, lekcje tenisa, itp. nie zastąpią aktywności w plenerze i obcowania z dziką przyrodą. Gdyby tak było – jak sugeruje w swojej głośnej książce Zespół deficytu natury Richard Louv – nie mielibyśmy aż tylu dzieci z problemami, takimi jak:

– ADHD

– depresje

– lęki

– brak integracji sensorycznej

– alergie

– wady postawy

– nadwaga

Odporność a przyroda

Przyroda działa pozytywnie na cały organizm, sprzyja też budowaniu systemu immunologicznego dzieci i zapobiega alergiom. Jednak pod warunkiem, że z naturalnym środowiskiem zetkną się one w najwcześniejszym okresie swojego życia – podkreśla dr Simonienko. – U kilkumiesięcznego dziecka odporność dopiero się kształtuje. W kontakcie z naturą młody organizm „uczy się” koegzystencji z otaczającymi go drobnoustrojami, właściwej reakcji na pyłki czy inne substancje obecne we wdychanym powietrzu. Układ immunologiczny nie uwrażliwia się na nie tak mocno jak w sterylnych, miejskich warunkach.

W przypadku starszych dzieci, które mają już prawie zbudowaną odporność, korzyści z chodzenia do lasu, parku, czy na łąkę nie są już tak duże – dodaje dr Simonienko. – U niektórych mogą już nawet pojawić się objawy alergii. Nie jest to jednak powód, aby rezygnować z przyrodniczych wycieczek. W takich przypadkach mogę zalecać np. spacery po iglastym lesie, gdzie drzewa wydzielają dużo substancji terpenowych, świetnie wpływających na drogi oddechowe.

Nie sposób nie wspomnieć, że odporność zbudowana w kontakcie z naturą chroni dzieci także przed infekcjami. – Dzieci z leśnego przedszkola, choć spędzają prawie cały dzień na świeżym powietrzu, niezależnie od pogody, rzadziej chorują niż ich rówieśnicy. A jeśli łapią infekcje, to przechodzą je lżej – zauważyła Dorota Zaniewska.

Syndrom deficytu natury – ważna rola rodziców

Bez kontaktu z przyrodą trudno jest wychować zdrowe, szczęśliwe i kreatywne dziecko. Co mają zatem zrobić rodzice dzieci mieszkających w centrach miast? Zamiast mobilizować dziecko do kolejnej lekcji tenisa czy baletu – zabrać je tam, gdzie jest zielono, choćby to była tylko nieduża kępa krzaków i drzew. To nie bogactwo i różnorodność zielonych terenów jest najważniejsza w walce z syndromem deficytu natury u dzieci.

Rzecz w tym, aby ich kontakt z przyrodą był częsty. Nawet dzieci z wieżowców, których rodzice konsekwentnie zachęcają do zabawy w parkach oraz często zabierają w plener, mogą tworzyć silne więzi z naturą i korzystać z jej dobroczynnego wpływu na psychikę i zdrowie. I to jest w tym temacie najbardziej optymistyczne.

To nie bogactwo i różnorodność zielonych terenów jest najważniejsza w walce z syndromem deficytu natury u dzieci, tylko częsty kontakt z przyrodą. Nawet dzieci z wieżowców, zachęcane do zabawy w parkach oraz często zabierane w plener, mogą tworzyć silne więzi z naturą i korzystać z jej dobroczynnego wpływu na psychikę i zdrowie.

Kontakt

Telefon
89 764 13 88
Adres
gen. Józefa Bema 49, 11-200 Bartoszyce
Skip to content